brow liner gel Inglot

Witam Was moi drodzy :*
W dzisiejszym, króciutkim, bo króciutkim, ale poście dodam recenzję żelu do brwi od Inglota.
O recenzję zostałam poproszona więc wstawiam na życzenie i mam nadzieję, że ten wpis rozwiąże wielu kobietom zagadkę, a mianowicie - czy żel jest warty kupienia czy też nie ?


     Moje zdanie na ten temat jest takie, iż przedstawiona na poniższych zdjęciach konturówka w żelu spełnia swoją rolę fantastycznie. Jeśli miałabym wybierać spośród dostępnych w wielu drogeriach kredek czy cieni do brwi, a tym właśnie żelem to wybór byłby prosty. Moje zdanie jest takie, ponieważ, mimo tego, że jest to malutki słoiczek i jest tam niewiele konturówki to jest to niezwykle wydajny produkt, do którego dokupić sobie można szczoteczki takie jakie mamy w tuszach do rzęs. Tą szczoteczkę dosłownie czubeczkiem maczamy w żelu i wystarcza nam to na umalowanie całej jednej brwi. Tak więc podejrzewam, że jest to produkt, który starczy mi na długo. Tutaj szczoteczka, o której mówię jest zaprezentowana na drugim zdjęciu.

Kolejnym atutem jest to, że żel nadaje naturalny kolor i brwi nie wyglądają sztucznie, lecz jak po hennie. Jestem w stanie polecić ten produkt każdemu. Firma Inglot bezustannie u mnie plusuje. Jak tylko mam jakiś nowy produkt, to od razu go sprawdzam i nigdy nie zawodzi.  Naprawdę polecam. A teraz pokazuję efekt pomalowanych brwi. Są różne odcienie konturówki, więc każdy na pewno dobrałby coś do swoich brwi czy gustu. Ja akurat mam AMC 12.

Jeśli ktoś lubi większe, szersze i wyraźniejsze brwi - śmiało można kombinować, ponieważ łatwo go zmyć zwykłym, namoczonym wodą patyczkiem. Natomiast z brwi żel nie schodzi, ewentualnie przy zmywaniu makijażu.

Buziaki i miłego stosowania kochane :*




:* :* :*